Każdy z nas zna tę ekscytację, kiedy na początku roku obiecujemy sobie, że tym razem naprawdę zrealizujemy nasze cele. Ale jak to często bywa, te ambitne plany szybko ulatują niczym bańki mydlane. Dlaczego tak się dzieje? Czyżbyśmy byli mistrzami w tworzeniu wymówek? Czas na małe śledztwo!
Uwielbiam strategię, zarówno w życiu osobistym, jak i biznesowym. Jestem typem analityczki – wszystko musi być przeanalizowane, choć przyznaję, że w życiu prywatnym nie zawsze mi się to udaje. Ale staram się i przed odebraniem obcego telefonu sprawdzę go w internecie (sic!). Dlaczego w ogóle poruszam temat celów i strategii? Otóż, jest nowy rok, a to czas na nowe cele! Dodatkowo, trafiłam na książkę Briana Tracy, co uznałam za znak od losu, aby podzielić się moimi doświadczeniami.
W mojej rodzinie nigdy nie mówiło się o celach. Żyliśmy dniem dzisiejszym, starając się wiązać koniec z końcem. Nie było miejsca na myślenie strategiczne. Było tu i teraz. Moi rodzice nie mieli zwyczaju stawiania sobie celów – ich życie toczyło się bez dalekosiężnych planów. Wzory rodzinne były dla mnie przestrogą. Ja dostrzegłam znaczenie celów dopiero w dorosłym życiu. Pracując nad moim własnym rozwojem, zarówno osobistym, jak i w biznesie, zrozumiałam, jak ważne są cele.
Kiedy zaczęłam stawiać sobie cele, moje życie prywatne uległo znaczącej zmianie. Spisuję je, tworząc plan działania, który pomaga mi w osiąganiu kolejnych kroków. W 2023 roku osiągnęłam większość z nich, mimo że rok nie był całkowitym sukcesem. Zdarzyły się wyzwania, które zburzyły moją pewność siebie, ale nauczyłam się z nich czerpać naukę. Cele pomogły mi zrozumieć, dokąd zmierzam, i jak krok po kroku to osiągnąć.
Brian Tracy w swojej książce "Cele: Zdobędziesz wszystko, czego pragniesz szybciej niż myślisz" wyjaśnia, dlaczego ludzie boją się stawiać sobie cele. Głównym powodem jest strach przed porażką. Porażka boli, a nikt nie chce jej doświadczyć. W biznesie często spotykam się z sytuacjami, w których firmy unikają stawiania celów właśnie z tego powodu. Kiedy mój rok 2023 nie zakończył się sukcesem, przeżyłam całą gamę emocji, od smutku po bunt. Ale ważne jest, aby nie brać porażki osobiście. To naturalne odczucia, które każdy z nas przeżywa. Ważne jest to, by zrozumieć, że z każdej porażki można wyciągnąć również świetne lekcje!
Brak wiedzy, jak skutecznie stawiać cele, to kolejny problem. Koncepcja SMART stała się moim przewodnikiem. Cele powinny być konkretne, mierzalne, ograniczone czasowo, realistyczne i osiągalne. Jednak ważna jest równowaga – zbyt ambitne cele mogą przynieść więcej frustracji niż korzyści. Wyznaczanie celów to sztuka, której uczyłam się przez lata. A właściwie nadal się uczę.
Samodyscyplina i konsekwencja to klucz do osiągnięcia celów. Często ich nie realizujemy właśnie przez brak tych cudownych cech. Dla mnie to też było trudne, ale myślę, że znalazłam na to sposób. Jeśli zakładam, że będę pracować nad projektem 2 godziny dziennie, nie martwię się, gdy mi się to nie uda. Ważne, by w ciągu tygodnia osiągnąć łączny cel 14 godzin. Dzięki temu podejściu mogę być elastyczna, a jednocześnie skupiona na celu. Nie "biczuję" się za to, że jednego dnia pracowałam krócej bądź sobie odpuściłam. Nadrabiam to w inny dzień.
Brian Tracy zauważa, że zapisywanie celów zwiększa szansę na ich realizację. Dzielę moje cele na etapy, określam czas i tworzę harmonogram. Dzięki temu mam jasny obraz tego, co muszę zrobić, aby osiągnąć swoje marzenia. Może to wydawać się obsesyjne, ale uwielbiam porządek, strategię i momenty, gdy moje cele i marzenia stają się rzeczywistością.
Pamiętajcie, stawianie celów to nie tylko noworoczna tradycja, ale przepis na sukces przez cały rok. I pamiętajcie, nawet najwięksi strategowie czasem gubią się w swoich planach. To naturalne! Czasem trzeba po prostu odkurzyć stare cele i nadać im nowe życie.